21.11.2013...Hallo już Wa opowiadamy co tam u nas słychać...no więc noc była tragiczna Nikolcia spała po 5 min cały czas płacząc ;( nosek zatkany ciągle kaszlała i ciężko było oddychać...nawet noszenie nie pomagało dzisiaj rano zadzwoniłyśmy do hospicjum żeby przysłali lekarza na wizytę no i odwiedził nas Doktor Weryński nasz kardiolog...zbadał Nikolcie i na szczęście wszystko jest w porządku...infekcja wirusowa wzięła się od stanu krytycznego jak to Pan Doktor określił dziąsełek mamy się inhalować,zakrapiać nosek i odciągać katarek,dawać czopki 3 razy na dobę i syropek prawoślazowy żeby gardełko tak nie bolało przy odkaszlaniu...ahhh mówimy Wam tak nam żal tej Nikolci oby szybko przeszło porozmawiajcie proszę z Bozią uciekamy i miejmy nadzieję,że jutro będziemy pisać,że już zdrowe jesteśmy...buziaczki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz